moje pierwsze fotografie otworkowe
kilka słów o projekcie
Jest rzeczywistość.
Jest mój aparat – moje pudełko.
I jestem ja.
Każdy człowiek odbiera świat inaczej, widzi inne kolory, słyszy inne dźwięki, czuje inne zapachy...
Na tych fotografiach jest mój świat! Moja bajka! To jestem ja!
Gdy zbudowałam ten aparat od razu stał się przedłużeniem mojej osoby. Mój aparat – pudełko wiedział dokładnie co chcę zrobić. Wypełniał ukę między mną a rzeczywistością...
A rzeczywistość? Poddawała się, pozwalała się wyginać i naginać, pozwalała się zakrzywiać. Zabarwiać i nasycać.
Stworzyliśmy zatem tercet: rzeczywistość – pudełko - ja. I w sumie jesteśmy po równo odpowiedzialni za te obrazy.
W fotografii cenię najbardziej możliwości działań nie – mechanicznych, doświadczanie i tworzenie nie - istniejącego. Świata, materii, rzeczywistości a również... aparatu. Jaka to przyjemność: zbudować aparat, w którym później zamkniesz swoją wizję świata. Jaka to duma, wywołać obraz naświetlony w swoim własnoręcznie wykonanym pudełeczku. Zawsze jak dziecko czekam na tą chwilę.
Fotografia nie może być szufladkowana, nie lubię podziału na techniki i dziedziny. Każda kolejna jest przecież nową możliwością, nową drogą i nowymi drzwiami. Warto je otwierać.
To są moje pierwsze fotografie otworkowe.