ku dziecięctwu...
Kilka słów o projekcie
To seria, w której pragnę udać się w sentymentalną podróż do dzieciństwa i opowiedzieć o moich zabawach, o dziecięcych sprawach, rodzinie i miejscach. To seria, która dojrzewała we mnie (a może ze mną) latami. Oczywiste jest to, że nadaje jej osobisty charakter, niemniej chciałabym żeby ogólny klimat i wrażenia były dla widzącego te zdjęcia czytelne. Chciałabym też (choć to już jest trudniejsze), aby można było też tu znaleźć obrazy czytane uniwersalnie. Piszę dość sucho, ale prawda jest taka, że są to bardzo emocjonalne prace.
Prac jest 13, to liczba która w dzieciństwie miała magiczną siłę i trzeba było się jej bardzo wystrzegać (należała do tych licznych dziecięcych wierzeń i wiary). Prace opowiadają o zdarzeniach, momentach, sytuacjach, moim świecie, smutkach i radościach... i o tym, że to już minęło. A może przede wszystkim o tym. Tą nostalgie starałam się ukazać, korzystając ze starych zdjęć oraz przygotowując tła z miejsc mojego dzieciństwa. Ale pojawiają się tu też zdjęcia mojej córeczki, Rozalki. Ona ma teraz 5 lat i wchodzi powoli do tego dziecięcego świata pełnego wyobraźni i magii. Bardzo często na moich fotografiach pojawiają się zwierzęta, a w szczególności owady (Robaki!). To dla mnie symbole, ale również bezpośrednie odnośniki do tamtych czasów. Bliskość natury, związek z nią i chęć poznawania to nieodzowny element dzieciństwa. Pamiętam, że potrafiłam godzinami wpatrywać się w idące mróweczki... nie potrzebowałam niczego więcej.
Moja córeczka dziś robi to samo.
Fotografie są czarno – białe, bo mam wrażenie, że wspominam zawsze w czerni i bieli.
Z tych wszystkich przyczyn, fotografia otworkowa wydała mi się ze wszelkich miar idealna do wykonania tej serii. Bo fotografia otworkowa sięga do źródeł fotografii, do zaczątków, do prehistorii. A nadto jest to tak prosta, nie wymagająca żadnych skomplikowanych urządzeń fotografia (czyli nawet dziecko może ją zrobić). No i nie da się ukryć również, że dla mnie osobiście jest zawsze rodzajem zabawy, daje ogromną radość tworzenia.
Staram się w codziennym życiu nie zapominać o tej przeszłości, bo to ona mnie ukształtowała i uczyniła tym kim jestem. Lubię zatem jedną nogą być trochę jeszcze tam i często zwracać oczy ku dziecięctwu...
- Rok2015
- Categoriesautobiografiaczarno-białemartwa naturaotworkowapolaroid
- ShareFbPinLnkd